Piaszczyste plaże, wygasłe wulkany, zamki na skale, piękne zabytki i tajemnicę geniuszu. To wszystko odnalazłam podczas krótkiego pobytu w Edynburgu. Co dobrze jest zobaczyć w stolicy Szkocji? Przeczytaj!
1. Siodło Artura – wygasły wulkan w centrum miasta
Warto rozpocząć wizytę w Edynburgu od wejścia na szczyt Siodła Artura. Arthur’s Seat to wzniesienie, będące pozostałością po wygasłym wulkanie. Obecnie miejsce, z którego rozpościera się absolutnie zachwycający widok na leżące pod nim miasto i wcinające się w nie wody zatoki Firth of Forth.

Co ciekawe, ta porośnięte dziką roślinnością góra leży niemal w samym centrum miasta. Znajduje się w odległości zaledwie 2 mili od Zamku i w bezpośrednim sąsiedztwie Parlamentu Szkocji. Dobrze jest zdobywać Siodło Artura niespiesznie, delektując się jego barwami, uroczą panoramą i widokiem szybujących na wietrze mew.
2. Edynburski Zamek – potężna twierdza na skale
Chyba nie ma na świecie drugiej metropolii, której centrum zostało w równym stopniu uformowane przez siły przyrody, co człowieka. W Edynburgu najdobitniej uświadamia to widok Zamku. Potężny i górujący nad miastem z jednego z wygasłych wulkanów. A pod nim strome, wyrzeźbione miliony lat temu przez lodowiec, urwisko.

Edynburski Zamek ma moc. Szczególnie groźnie wygląda spowity kłębiastymi chmurami, które nad stolicą Szkocji przewijają się niezwykle często. Ta średniowieczna, nigdy niezdobyta forteca, wznosi się w samym sercu miasta i bezsprzecznie stanowi jeden z jego symboli. Warto go okrążyć, uwiecznić w pamięci i na niejednym zdjęciu.

3. Royal Mile – królewski spacer
Od stóp Zamku w dół, w kierunku Hollyrood Palace, biegnie Royal Mile. To ciąg historycznie najstarszych edynburskich ulic. Idąc nią dobrze jest zwrócić uwagę nie tylko na fronty wysokich i zabytkowych kamienic, ale też na ukryte za nimi piękne podwórka, które kryją wiele skarbów. Jak choćby przepiękna kamieniczka z Muzeum Literatury.

Błądząc po Royal Mile i okolicznych uliczkach Old Town łatwo jest natknąć się na pomniki znamienitych edynburczyków, takich jak David Hume lub Adam Smith. Przypominają o złotych czasach w historii tego miasta, które przypadły na połowę XVIII wieku. Wówczas Edynburg był światową stolicą postępu i innowacyjności w obszarach filozofii, nauk ścisłych i medycyny. Tej epoce ludzkość zawdzięcza naprawdę wiele – od żarówki i maszyny parowej po strzykawkę i niewidzialną rękę kapitalizmu.

Chętnych dowiedzieć się więcej o szkockich wynalazcach odsyłam do książki ,,Genialni. W pogoni za tajemnicą geniuszu” Erica Weinera, w której fenomenowi edynburskich myślicieli poświęcony jest cały rozdział.
4. Niezmierzone skarby National Museum of Scotland
Wiele śladów Edynburskiego geniuszu odnaleźć można również w Narodowym Muzeum Szkocji. Muzeum samo w sobie jest zresztą genialne. Za każdą ze ścian stylowej, białej i zadaszonej szkłem Grand Gallery kryją się imponujące, wielopiętrowe wystawy. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. W szczególności miłośnicy biologii, designu, dalekich podróży i motoryzacji zatoną w Muzeum na długie godziny.

Co ważne – wstęp do muzeum jest całkowicie darmowy. Na trzecim piętrze budynku wypić można bardzo dobrą kawę. Natomiast z tarasu położonego na dachu widoczna jest piękna panorama Edynburga z Zamkiem na czele.

5. Portobello i Edynburg na rowerze
Edynburg jest miastem, które doprawdy zaskakuje. Wyjeżdżając do stolicy Szkocji, w najmniejszym stopniu, nie spodziewałam się w jej administracyjnym obrębie znaleźć dzielnicę o nazwie włoskiego miasteczka i wyglądzie eleganckiego nadmorskiego kurortu. A jednak – Portobello. W tym nadbrzeżnym przedmieściu czeka na przyjezdnych szeroka i piaszczysta plaża oraz wspaniała esplanada z sympatycznymi kawiarenkami.

Zazdroszczę edynburczykom tak łatwego dostępu do morza i przecudnych widoków na wysepki oraz szybko przepływające obłoki. Do Portobello bez trudu dotrzecie na rowerze. Jest to tez znakomity środek do zwiedzania Edynburga i jego urokliwych parków oraz przedmieść.
6. St Andrew i Królestwo Fife
Jeśli zapragniecie jeszcze więcej szkockich krajobrazów, polecam wykupić w informacji turystycznej jedną z wielu jednodniowych wycieczek. Na przykład do Fife – półwyspu leżącego na północ od Edynburga.

Główną atrakcją Fife jest akademickie Saint Andrews. To średniowieczne, urokliwe miasteczko słynie z najstarszego uniwersytetu w Szkocji i jest uważane za światową stolicę golfa. Tam bowiem ponoć został on wymyślony już w XV wieku. Poza słynnymi North, South i Market Street dobrze jest spędzić trochę czasu w ruinach XII-wiecznej katedry i dotrzeć na molo, z którego rozpościera się oszałamiający widok na miasto i klifowy brzeg.

Z innych uroczych miejsc w Fife polecam rybackie Anstruther i niewielką, zabytkową wioskę Falkland. Wizyta w ostatniej szczególnie ucieszy wielbicieli serialu ,,Outlander’ ;).



Mam nadzieję, że tym wpisem udało mi się zachęcić Was do wyjazdu do Szkocji. Ja na pewno tam jeszcze powrócę!
Z innych moich relacji z podróży polecam na przkład TeneryfęTeneryfę, lub La Palmę La Palmę. A jeśli podobają Ci się moje wpisy i chcesz wiedzieć o kolejnych, zapraszam do polubienia strony Poliglotte na facebooku: https://www.facebook.com/Poliglotteblog/https://www.facebook.com/Poliglotteblog/
Edynburg to moje największe podróżnicze marzenie, a po tym wpisie mam na niego jeszcze większą ochotę 😀
PolubieniePolubienie
mieszkam tu od 3 lat i mój zachwyt nie słabnie 🙂
PolubieniePolubienie
Wygląda, że Edynburg zdecydowanie trzeba na dłużej niż na jeden dzień odwiedzić 🙂
PolubieniePolubienie